Moja sympatia do Chelsea Flower Show w Londynie robi się z roku na rok coraz bardziej niebezpieczna.
To co się tam wyrabia, za każdym razem wbija mnie w fotel.
Homo Creatore we współpracy z Matką Naturą na estetycznym odlocie.
Na tegorocznym konkursie organizowanym oczywiście przez RHS (Royal Horticultural Society) jak zwykle zobaczyłam ogrody przyprawiające o opad szczęki. Te kolory i zestawienia kwitnących kwiatów, ta gama barw, ta mała architektura…
Było też kilka absolutnych pomyłek – ale te wyjątkowo nieudane i przekombinowane brzydactwa ogrodowe zasłużyły na osobny post.
Wyobraź sobie kawę czy grilla w takim ogrodzie…
Patti Smith – legendarna amerykańska wokalistka – tak opisała w swojej autobiografii wyjazd do Meksyku:
„Meksyk symbolizował dwie wartości, które ceniłam: kawę i Diego Rivierę. W połowie czerwca wylądowaliśmy w Acapulco i zatrzymaliśmy się w dużej willi z widokiem na morze. Nie napisałam wielu piosenek, za to wypiłam mnóstwo kawy„.
Po tym wyznaniu, moja sympatia do niej jeszcze wzrosła.
Ja bym nie musiała nigdzie wyjeżdżać, mając taki ogród. Wypiłabym w nim morze kawy oraz robiła grilla średnio raz dziennie. Koniecznie wegetariańskiego.
.
Stres, nerwica, depresja? Czy to jest możliwe w takim ogrodzie?
Hortiterapia – terapia ogrodem – zakłada, że ogrodem można leczyć zszargane nerwy.
Poprzez prace ogrodnicze, sam relaks w takim miejscu oraz możliwość niezbyt ciężkiej fizycznej pracy (ruch), która przynosi szybkie, niezwykle satysfakcjonujące efekty.
Bo rezultat szybko widać.
Pomalujesz przegrodę na różowy, lila i czerwony i od razu robi się piękniej.
.
Meble ogrodowe – nie rattanowe i nie z palet. Nie z Jysk i nie z Obi.
I zdecydowanie nie z Allegro (ach te koszty wysyłki!).
Ale za to jak wyglądają!
Z sympatią myślę o ciepłym, rozgrzanym kamieniu w letni wieczór.
I już wtedy nie kawa, a Prosecco – w tak eleganckim, wysmakowanym ogrodzie nie wypada pić nic innego.
Może być nawet całkiem romantycznie…
.
Z sympatii do samego siebie…
…idź Człowieku do Ogrodu.
Zanurz się w te kolory, zapachy i dźwięki.
Ogród nimi przepełniony, to ogród sensoryczny. I zmysłowy – bo silnie oddziałuje na zmysły.
Tak zaprojektowany, by jego piękno wpływało uzdrawiająco na każdą komórkę twego ciała, które jest bardzo zmęczone plastikiem i chemią w ubraniach, w jedzeniu, w powietrzu…
Pozwól sobie nasycić się tym pięknem za darmo – Matka Natura obdarowuje nas, jeśli tylko damy na to przestrzeń.
I wcale nie trzeba aż tak wiele – tutaj te turkusowe dodatki robią całą robotę.
.
Zielona architektura, poprawi nawet twój biorytm
Na wypadek gdyby moja sympatia do zielonych szaleńców nie była jeszcze przesadna, zbudowali oni domek, który dosłownie opletli ogrodem z każdej możliwej strony.
Patrząc na coś takiego, żałuję tylko, że pogoda i klimat w Polsce – tak różny od ciepłej i wilgotnej Anglii, nie podoła temu wyzwaniu.
U nas, jak wiadomo, wszystko, by zmarzło. I to jeszcze w maju.
Z drugiej strony, czy naprawdę tylko tuje stanowią na tej szerokości geograficznej rozsądną alternatywę? (jak to z rozsądkiem bywa – praktyczne nie zawsze jest piękne – mówiąc delikatnie).
Domek z tarasem wygląda jakby właśnie wyszedł z dżungli…
Tarasy, tarasiki, wewnętrzne patio, czyli salon wychodzący na ogród
Tymczasem na balkonie…
Patent na śmietniki, które zyskały zielony daszek. Urocze. Proste, a robi wrażenie.
Taras – balkon w zieleni od drugiej strony
Domek dla owadów!
Zobacz też:
Sympatia do Chelsea – najpiękniejsze ogrody tego roku cz.2